WOLSKA 10 lat po tragedii na Dubrowce, czyli jak nie...

3
29 OSTRY DYŻUR 2013 • tom 6 • numer 1 10 lat po tragedii na Dubrowce, czyli jak nie przeprowadzać akcji ratunkowej 10 years after the tragedy at Dubrovka - how not to carry out the rescue operation Ewa WOLSKA Katedra Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Instytut Studiów nad Terroryzmem Wyższej Szky Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie ul. mjr H. Sucharskiego 2 35-225 Rzeszów Kierownik katedry: Leszek Baran Słowa kluczowe: 2002 Nord-Ost zamach teatr Dubrowka wojna w Czeczenii akcja ratunkowa terroryzm zakładnicy Mowsar Barajew Key words: 2002 Nord-Ost siege Dubrovka theatre war in Chechnya rescue operation terrorism hostages Movsar Baryev W październiku 2012 r. minęło 10 lat od zamachu na moskiewski teatr na Dubrowce. Bto jeden z najbardziej zaskakujących aktów terroru dokonanych w aglome - racji miejskiej. W pierwszej części referatu sktowo opisano przebieg zamachu oraz żądania terrorystów. Druga część artykułu jest poświęcona akcji ratunkowej przepro- wadzonej po użyciu gazu przez rosyjskie siły specjalne. Autorka referatu dokonuje analizy wszystkich zaniedbań popełnionych w jej trakcie. I n Octobe r 201 2 passed the 10th anniversary of the attack on the Dubrovka theatre, known as ‘2002 Nord-Ost siege’. It was one of the most surprising acts of terror done in the urban agglomeration. In the first part of the paper describes the course of the assassination and terrorist’s demands. The second part of the article is dedicated to the rescue operation done after the use of gas by Russian special forces. The author of this paper analyzes the negligence committed in the course of action. Adres do korespondencji: mgr Ewa Wolska Katedra Bezpieczeństwa Wewnętrznego Instytut Studiów nad Terroryzmem Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie ul. mjr H. Sucharskiego 2 35-225 Rzeszów e-mail: [email protected].pl Wstęp W październiku 2012 r. mija 10 lat od zamachu na moskiews ki teatr na Dubrowce. W taką rocznicę warto raz jeszcze przypomnieć sobie przebieg tego zamachu, by już nigdy nie tylko w Rosji, ale i na całym świecie nie przydarzyła si ę taka tragedia. Tragedia, w której najwięcej ofiar przyniosły nie działania terrorystów, a błędy popełnione w czasie akcji ratunkowej, po szturmie rosyjskich sił na budynek. T eatr Śmierci 23 października 2002 r. do moskiew- skiego teatrze na Dubrowce na początku drugiego aktu przedstawienia Nord-Ost weszło 40 (50) czeczeńskich terrorystów z ładunkami na ciele pod dowództwem Mowsara Barajewa [1]. Wzięli 800 osób za zakładników spród widzów, aktow i obsługi spektaklu Nord-Ost. Komando było podzielone na 4 drużyny, dowo- dzone przez komendantów - Mowsara, Abubakara, Jasira, Aana [2]. Wśród terrorystów znajdowało się 18 Czarnych Wdów. „Spójrzcie na te kobiety. one gotowe na śmierć, przyszły , by oddać życie Allahowi. (…) Dla was, Rosjan, prawosł awnych, śmierć jest wielkim zmartwieniem, biedą, jest przerażająca. Ale nie dla nas. Dlatego nie zawahamy się - jeśli będzie szturm, wysadzimy się” - powiedział do zakładników Mow- sar [3]. Terroryści byli dobrze uzbrojeni. Przywieźli ze sobą dwa ogromne ładunki wybuchowe - fugasy. Na scenie zamonto- wali ładunki MON-50. Kobiety miały na sobie tzw. pasy szahidów. W sumie 120 kg materiałów wybuchowych. Terroryści przedstawili swe żądania. Jak powiedział Mows ar : „Chcemy, by nas w kcu uyszano. Potrzebujemy Putina, chcemy , żeby on nas uyszał i zakończył wojw Czeczenii. My zabijamy waszych, wasi zabijają naszych. Nie widzimy innego wyjścia, żeby rozsupłać ten węzeł. Zrobi- liśmy z was zakładników, żeby zwrócono na nas uwagę” [3]. Jak twierdzi Oleg Or- łow terroryści chcieli powtórzyć sukces Budionnowska i osiągnąć w wojnie prze- łom - „Młodzi gniewni, niewykształceni, niedoświadczeni, umiejący tylko strzelać. Chcieli zrobić drugi Budionnowsk” [3]. Postawili wszystko na jedną kartę. Już na wstępie Mowsar powiedział: „Klnę się na Allaha, chcemy umrzeć bardziej niż wy chcecie żyć. Allah akbar”. W czasie wywiadu udzielanego telewizji NTW terroryści występowali na tle plakatu z szahadą i hasłem „Wolność albo raj”. Od początku adza rosyjska nie chciała pro- wadzić z komandem rozmów wysyłali do nich znane osoby. Te pseudonegocja- cje miały na celu jedno przeciągnięcie w czasie, by jednostki specjalne Alfy i Wympieła miały czas na przećwiczenie szturmu. Rosjani e nadal ni e wysłali nikogo poważnego do rozmów. Mowsar stracił cierpliwość i zapowiedział roz- strzeliwanie w następnym dniu (trzecim dniu zamachu). Wtedy władze rosyjskie obiecały wysłać gen. Kazacewa. General rozmawiał telefonicznie z Barajewem umawiając się, że przyjdzie następnego dnia do teatru omówić ich warunki. Do PRACE POGLĄDOWE REVIEW PAPERS

Transcript of WOLSKA 10 lat po tragedii na Dubrowce, czyli jak nie...

Page 1: WOLSKA 10 lat po tragedii na Dubrowce, czyli jak nie ...ostry-dyzur.net/wp-content/uploads/2015/11/29-312.pdf · OSTRY DYŻUR 2013 • tom 6 • numer 1 29 10 lat po tragedii na Dubrowce,

29OSTRY DYŻUR 2013 • tom 6 • numer 1

10 lat po tragedii na Dubrowce, czyli jak nie przeprowadzać akcji ratunkowej

10 years after the tragedy at Dubrovka - how not to carry out the rescue operation

Ewa WOLSKA

Katedra Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Instytut Studiów nad Terroryzmem Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowieul. mjr H. Sucharskiego 235-225 RzeszówKierownik katedry: Leszek Baran

Słowa kluczowe: 2002 Nord-Ost zamachteatr Dubrowkawojna w Czeczeniiakcja ratunkowaterroryzmzakładnicyMowsar Barajew Key words: 2002 Nord-Ost siegeDubrovka theatrewar in Chechnyarescue operationterrorismhostagesMovsar Baryev

W październiku 2012 r. minęło 10 lat od zamachu na moskiewski teatr na Dubrowce. Był to jeden z najbardziej zaskakujących aktów terroru dokonanych w aglome -racji miejskiej. W pierwszej części referatu skrótowo opisano przebieg zamachu oraz żądania terrorystów. Druga część artykułu jest poświęcona akcji ratunkowej przepro-wadzonej po użyciu gazu przez rosyjskie siły specjalne. Autorka referatu dokonuje analizy wszystkich zaniedbań popełnionych w jej trakcie.

In October 2012 passed the 10th anniversary of the attack on the Dubrovka theatre, known as ‘2002 Nord-Ost siege’. It was one of the most surprising acts of terror done in the urban agglomeration. In the first part of the paper describes the course of the assassination and terrorist’s demands. The second part of the article is dedicated to the rescue operation done after the use of gas by Russian special forces. The author of this paper analyzes the negligence committed in the course of action.

Adres do korespondencji:mgr Ewa WolskaKatedra Bezpieczeństwa WewnętrznegoInstytut Studiów nad Terroryzmem Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowieul. mjr H. Sucharskiego 235-225 Rzeszówe-mail: [email protected]

WstępW październiku 2012 r. mija 10 lat

od zamachu na moskiewski teatr na Dubrowce. W taką rocznicę warto raz jeszcze przypomnieć sobie przebieg tego zamachu, by już nigdy nie tylko w Rosji, ale i na całym świecie nie przydarzyła się taka tragedia. Tragedia, w której najwięcej ofiar przyniosły nie działania terrorystów, a błędy popełnione w czasie akcji ratunkowej, po szturmie rosyjskich sił na budynek.

Teatr Śmierci23 października 2002 r. do moskiew-

skiego teatrze na Dubrowce na początku drugiego aktu przedstawienia Nord-Ost weszło 40 (50) czeczeńskich terrorystów z ładunkami na ciele pod dowództwem Mowsara Barajewa [1]. Wzięli 800 osób za zakładników spośród widzów, aktorów i obsługi spektaklu Nord-Ost. Komando było podzielone na 4 drużyny, dowo-dzone przez komendantów - Mowsara, Abubakara, Jasira, Asłana [2]. Wśród terrorystów znajdowało się 18 Czarnych Wdów. „Spójrzcie na te kobiety. one są gotowe na śmierć, przyszły, by oddać życie Allahowi. (…) Dla was, Rosjan, prawosławnych, śmierć jest wielkim zmartwieniem, biedą, jest przerażająca. Ale nie dla nas. Dlatego nie zawahamy się - jeśli będzie szturm, wysadzimy się” - powiedział do zakładników Mow-sar [3]. Terroryści byli dobrze uzbrojeni. Przywieźli ze sobą dwa ogromne ładunki wybuchowe - fugasy. Na scenie zamonto-wali ładunki MON-50. Kobiety miały na

sobie tzw. pasy szahidów. W sumie 120 kg materiałów wybuchowych. Terroryści przedstawili swe żądania. Jak powiedział Mowsar: „Chcemy, by nas w końcu usłyszano. Potrzebujemy Putina, chcemy, żeby on nas usłyszał i zakończył wojnę w Czeczenii. My zabijamy waszych, wasi zabijają naszych. Nie widzimy innego wyjścia, żeby rozsupłać ten węzeł. Zrobi-liśmy z was zakładników, żeby zwrócono na nas uwagę” [3]. Jak twierdzi Oleg Or-łow terroryści chcieli powtórzyć sukces Budionnowska i osiągnąć w wojnie prze-łom - „Młodzi gniewni, niewykształceni, niedoświadczeni, umiejący tylko strzelać. Chcieli zrobić drugi Budionnowsk” [3]. Postawili wszystko na jedną kartę. Już na wstępie Mowsar powiedział: „Klnę się na Allaha, chcemy umrzeć bardziej niż wy chcecie żyć. Allah akbar”. W czasie wywiadu udzielanego telewizji NTW terroryści występowali na tle plakatu z szahadą i hasłem „Wolność albo raj”. Od początku władza rosyjska nie chciała pro-wadzić z komandem rozmów – wysyłali do nich znane osoby. Te pseudonegocja-cje miały na celu jedno – przeciągnięcie w czasie, by jednostki specjalne Alfy i Wympieła miały czas na przećwiczenie szturmu. Rosjanie nadal nie wysłali nikogo poważnego do rozmów. Mowsar stracił cierpliwość i zapowiedział roz-strzeliwanie w następnym dniu (trzecim dniu zamachu). Wtedy władze rosyjskie obiecały wysłać gen. Kazacewa. General rozmawiał telefonicznie z Barajewem umawiając się, że przyjdzie następnego dnia do teatru omówić ich warunki. Do

PRACE POGLĄDOWEREVIEW PAPERS

Page 2: WOLSKA 10 lat po tragedii na Dubrowce, czyli jak nie ...ostry-dyzur.net/wp-content/uploads/2015/11/29-312.pdf · OSTRY DYŻUR 2013 • tom 6 • numer 1 29 10 lat po tragedii na Dubrowce,

30 OSTRY DYŻUR 2013 • tom 6 • numer 1

tego czasu Mowsar obiecał nie robić krzywdy zakładnikom. Jak zeznali po-tem zakładnicy, Mowsar niezmiernie się cieszył z tej obietnicy i zachowywał tak, jakby już wygrał. Nie podejrzewał, że rozmowa telefoniczna była po to, by go uspokoić. Osiem godzin później został zabity w czasie szturmu.

26 października jednostki specjalne dostały się do podziemi teatru i przez klimatyzacje rozpyliły w gmachu gaz. Gaz przygotowany przez chemików wojskowych składał się z 2-3 składników. Dwa zostały rozpoznane w organizmie dwóch zmarłych zakładników pocho-dzenia niemieckiego, przez ich lekarzy dokonujących badań w trakcie sekcji zwłok. Trzeci mógł bardzo szybko ulegać rozpadowi. Jednym ze składników był holtan (w Polsce zwany jako narcotanem) i jakaś pochodna fentanylu. Fenantyl może powodować skurcz górnych dróg oddechowych, bardzo spowalnia oddech. Gaz testowano na młodych żołnierzach poborowych. Tymczasem w teatrze znaj-dowali się i chorzy i dzieci i starcy. We-dług wyliczeń prof. Fiodorowa 30 osób było skazanych na śmierć, jako grupa ryzyka, ale 100 kolejnych nie powinno zginąć – Anestezjolodzy powinni być na miejscu i ich wybudzić [3]. Mimo, że klimatyzacja została przez obawiających się takiego scenariusza terrorystów wy-łączona i jej włączenie mogło komando zauważyć (co z kolei mogło skończyć się wysadzeniem budynku), dowodzący akcją gen. Proniczew postanowił zaryzy-kować. Szturm był od pierwszego dnia ćwiczony przez oddziały w budynku bliźniaczym do teatru na Dubrowce – w domu kultury Meridian . Zakładnicy i Czeczeńcy zauważyli i poczuli gaz. Bara-jew miotał się po scenie, krzyczał, ale nic nie wysadził, pozostali także nie, choć nie wszyscy zostali od razu obezwładnieni przez gaz [2]. Być może wcale nie chcieli wysadzać teatru. O 5.20 wpuszczono gaz, o 5.30 komandosi wkroczyli na scenę– atak trwał 15-28 minut. Komandosi zabili „kontrolnie” strzałem w głowę wszyst-kich terrorystów. Istnieje też inna wersja wydarzeń. Ładunki- fugasy, które wnieśli terroryści do budynku zrobił Arman Men-kiejew – były major rosyjskiego wywiadu wojskowego, specjalista od materiałów wybuchowych. Jak pisze I.T. Mecik: „żaden z nich [z ładunków] nie zadziałał prawidłowo – ani te na zewnątrz, w sa-mochodach pułapkach, których wybuchy miały poprzedzić zajęcie teatru, ani w samym teatrze na pasach szachidy – te pasy w większości były atrapami (...)

jeśli szachidy sądziły, że idą na śmierć, że mają na sobie prawdziwe bomby, to dlaczego przy niektórych znaleziono wykupione autobusowe bilety powrotne do Czeczenii? Dlaczego jedne podczas szturmu desperacko łączyły kable detona-torów, a inne tylko rozpaczliwie strzelały w powietrze? Bo jedne wiedziały więcej, a inne mniej? Czemu nie strzelały do zakładników? Samymi pistoletami i auto-matami, gdyby chciały, zdążyłyby zabić bardzo wielu. Gdyby chciały” [4].

Akcja ratunkowa po szturmie była przeprowadzona niezwykle nieudolnie. Specjaliści są zgodni – to przez nią zgi-nęła większość zakładników. 110/120 ze 130 osób zginęło przez akcję ratunkową [5]. Pięć osób najprawdopodobniej zosta-ło zastrzelonych w czasie akcji komando-sów (do czego nie przyznały się jednak władze rosyjskie - jednakże ślady na ciele zabitych świadczą jednoznacznie), pięciu zakładników zabili terroryści [6].

Największe błędy popełnione w czasie akcji:

-ani lekarzom znajdującym się na miejscu, ani szpitalom do których wie-ziono zakładników nie powiedziano, pod wpływem działania jakiego są gazu lub chociażby jakie jest na niego antidotum. Antidotum znajdowało się tymczasem w każdym szpitalu. Jest podawane narko-manom po przedawkowaniu opiatów. Na-zywa się nalokson (narcan w Polsce);

-nie poinformowano osób wynoszą-cych z teatru nieprzytomnych zakładni-ków, jak należy ich nieść (powinni nieść głową do dołu, by zakładnicy nie podusili się własnym językiem i wymiocinami);

-ciała składowane były przed teatrem na zimnym mokrym betonie, jedno na drugim. Ludzie ledwo oddychali (wynik działania gazu), a w takich stosach ciał po prostu umierali; brak szpitali polowych;

-w pobliżu teatru znajdowało się oko-ło 300 karetek, w większości bezczynne – były jednak wyposażone na wypadek rannych w wyniku wybuchu, nie na za-gazowanych;

-karetki stały zbyt daleko, tuż przed teatrem zaparkowano autobusy, które zablokowały drogę karetkom;

-samochody różnych służb także blokowały drogę dla karetek. Pod teatrem stały buldożery i BTR-y. „Nie byliśmy przygotowani na żywych” – powiedział lekarz pogotowia. Stały też dźwigi (do usuwania gruzu po wybuchu). Stworzył się gigantyczny korek [3];

-większość zagazowanych zginęła przed przyjazdem do szpitala – szczegól-nie ci z autobusów;

-brakowało lekarzy;-nie było łączności ze szpitalami –

karetki i autobusy jechały do szpitala i często musiały szukać innego, bo nie było w nim miejsc (a czas działał na niekorzyść nieprzytomnych);

-dopiero po kilkudziesięciu minutach przywieziono antidotum – zastrzyki po-dawali wszyscy biorący udział w akcji ratunkowej, jednak nie oznaczali osób, które otrzymały zastrzyk – jedni zakład-nicy dostali po 2-3, inni wcale. Do tego ci, którzy pojechali wcześniej do szpitali także nie dostali zastrzyku.

Jak powiedziała Tatiana Karpow – na-oczny świadek: „Patrzyliśmy, jak wyno-szą nasze dzieci jak bydło. Wszyscy sini, nieprzytomni. Dla jednych nie starczało antidotum. Inni dostawali po dwie-trzy dawki, bo ‘ratownicy’ nie wpadli na to, żeby ludzi jakoś oznaczać. Znajomy lekarz powiedział mi; „Wiesz, Taniu, tak się cieszyliśmy, kiedy pierwszy dzieciak umarł, że można go będzie pokroić i zbadać, jaki to był gaz”. Pan to sobie wy-obraża? Nie powiedzieli lekarzom, jaki to był gaz!” [2]. Jednakże, w oficjalnym oświadczeniu rosyjskich władz widnie-je, że przyczyną śmierci był … strach i zbyt długie siedzenie w jednej pozycji (!). Zakładnicy nie udusili się własnym językiem, tylko winne było odwodnienie (!) [3]. Jedna z zakładniczek, której udało się przeżyć, powiedziała w rozmowie z Zauchą: ”Mam wrażenie, że nasze władze były zaskoczone tym, że przeżyliśmy. Nikt niczego nie próbuje wyjaśnić, a jako przyczynę śmierci władze podają siedzenie w niewygodnej pozycji. Czy pan to sobie wyobraża? Ludzie źle sie-dzieli i umarli! Co można po czymś takim powiedzieć? Ludzie siedźcie wygodnie! Panie Putin, niech pan siedzi wygodnie, bo inaczej grozi panu śmiertelne niebez-pieczeństwo. Źle pan będzie siedział, to pan umrze” [3]. Wiele osób zastanawiało się, dlaczego władze rosyjskie podjęły decyzję o szturmie na budynek naszpi-kowany ładunkami wybuchowymi, ryzy-kując życie nie tylko zakładników, ale i komandosów. Zważywszy, że negocjacje mogłyby, np. zdaniem Politkowskiej, doprowadzić do uwolnienia zakładni-ków. Odpowiedź wydaje się zawierać w słowach jednego z moskiewskich polityków: „Stanęliśmy przed wybo-rem: albo tragedia śmierci wszystkich zakładników w wyniku wybuchu, albo hańba ustępstw wobec terrorystów” [3]. Tego rodzaju szczerość wręcz zatrważa, jednakże doskonale ilustruje to, co miało swój początek w Pierwomajskoje – wła-

Page 3: WOLSKA 10 lat po tragedii na Dubrowce, czyli jak nie ...ostry-dyzur.net/wp-content/uploads/2015/11/29-312.pdf · OSTRY DYŻUR 2013 • tom 6 • numer 1 29 10 lat po tragedii na Dubrowce,

31OSTRY DYŻUR 2013 • tom 6 • numer 1

dze rosyjskie likwidują terrorystów za cenę życia zakładników. Atak na teatr został przez Putina odebrany jako poli-czek wymierzony w potęgę Rosji, którą terroryści chcieli upokorzyć i wymóc ustępstwa. „Udowodniliśmy, że Rosji nie można rzucić na kolana” [3]– powiedział jeden z moskiewskich urzędników.Już na początku 2004 r. Putin odpowiedział dziennikarzowi pytającemu o warunki, możliwość rozmów pokojowych ze stroną czeczeńską: „Rosja nie negocjuje z terrorystami, my ich niszczymy” [7]. „Z powodu ambicji Putina w teatrze na Dubrowce zginęło 130 zakładników i 40 terrorystów, a życie 900 ludzi wisiało na włosku. Dla Putina najważniejszym celem i głównym hasłem jego rządów jest potęga Rosji” [3]– pisze A. Zaucha. Jeszcze bardziej dosadnie decyzję o szturmie określiła Anna Politkowska – „Putin podjął taką decyzję, bo jest katem i mordercą” [8].

Po zamachu na Dubrowce rosyjskie wojska zaczęły się mścić na terenie Cze-czenii za zamach. Jak mówiła wtedy I. Rzeplińska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka: „w Czeczenii po prostu trwa pacyfikacja. Żaden młody mężczyzna nie może pokazać się na ulicy, żeby nie narażać się na zatrzymanie czy za-strzelenie. Pacyfikacja oznacza, że ginie przede wszystkim ludność cywilna, a nie bojownicy. Obozy [uchodźców] Czecze-nów w Inguszetii obstawione zostały w tej chwili wojskiem. Nikt stamtąd nie wychodzi (...) trwa eksterminacja narodu, a na świecie nikt o tej sprawie nie mówi. W tle zamachu [na Dubrowce] był więc fakt, że Czeczeni zostali pozostawieni sami sobie (...). Bojowników nie można wytrzebić, bo zawsze pojawią się nowi. Chyba, że zakłada się zabicie wszyst-kich Czeczenów. (...) [Jednak] jeśli ktoś myśli, że wystarczy zabić wszystkich Czeczenów, by mieć sprawę z głowy, to się myli. Po tej wojnie Rosjanie będą mieli problem z własnym wojskiem” [9]. Akcje odwetowe dotknęły także Czeczenów mieszkających w Moskwie

- byli wyrzucani z pracy, z mieszkań, często milicjanci podrzucali im narkoty-ki, naboje, by móc postawić oskarżenie. Niekiedy milicjant pytał zatrzymanego Czeczena, czy woli być oskarżony o handel bronią, czy narkotykami. Zorga-nizowanie zamachu na Dubrowce było ogromnym błędem Czeczenów. Grupa Barajewa chciała powtórzyć sukces Szamila odniesiony w Budionnowsku, jednak zapomniała o jednym – po zama-chy na WTC świat bardzo się zmienił. W czasie rajdu na Budionnowsk świat nie potępił bojowników, sympatyzował z mała republiką walczącą z rosyjskim Goliatem. Terroryzm to terroryzm, czy w wydaniu czeczeńskim czy binlade-nowskim. Wszystkie państwa potępiły atak na teatr, nikt nie mówił o zbrodniach dokonywanych przez wojska w republice a o zbrodni Czeczenów. Moskwa dostała wolną rękę w rozprawieniu się z czeczeń-skim terroryzmem. Wizerunek dzielnych partyzantów-górali umarł, idea niepodle-głości legła w gruzach. Czeczenia stała się w oczach świata krajem z „osi zła”. „W osobie Władimira Putina zyskałem pewnego partnera w walce z terrory-zmem (…) Wiem, że w czasie dramatu wokół moskiewskiego teatru znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Mogli zginąć wszyscy, osiemset osób (...). Niektórzy próbują oskarżyć Władimira, ale winić o wszystko trzeba terrorystów. to oni są sprawcami tej tragedii” [3] – wyraził po-parcie dla prezydenta Rosji G. W. Bush, podkreślając, jak podobny jest los Rosji i Ameryki.

PodsumowanieDawniej rebeliantów czeczeńskich

nazywano bojownikami o wolność i nie-podległość. Zarówno metody ich działań przeszły ewolucję, jak i hasła pod którymi występują. Wpłynęło na to między innymi masowe łamanie praw człowieka w Czeczenii przez armię rosyjską i nie-możność dochodzenia sprawiedliwości drogą prawną. Od 2002 r., od zamachu na teatr na Dubrowce, przez zamach

w Biesłanie i wiele kolejnych ataków terrorystycznych dokonanych przez Czarne Wdowy, można teraz mówić o kaukaskich mudżahedinach. Przemiany dopełnił ostatni prezydent Czeczeńskiej Republiki Iczkerii – Doku Umarow – ukrywający się w górach z resztkami swych żołnierzy, który w 2007 powołał wirtualne państwo – Emirat Kaukaski, który za cel wybrał świętą wojnę z nie-wierną Rosją. Wladimir Putin wygrał. Od 1999 r. twierdził, że w Czeczenii zagnieździła się organizacja powiązana z międzynarodowym terroryzmem. Teraz miał na to dowód – ci niby bojownicy o niepodległość biorą jako zakładników niewinnych ludzi, których chcą wysadzić metodami stosowanymi przez islamskich terrorystów w krajach bliskowschodnich. Tylko niektórzy odważyli się mówić, że „wojna, brutalność władzy, straszna bieda rozłożyły czeczeńskie społeczeństwo moralnie. Dumni górale zapomnieli o za-sadach. Bywa, że czeczeńskie rodziny z głodu sprzedają nastolatków w niewolę, a młode Czeczenki stają się prostytutkami. Z drugiej strony Czeczeni, w odwecie za poniżenia i bestialstwa Rosjan, stali się równie bezwzględni” [3].

Piśmiennictowo1. Kraj K. FSB Rosji w walce z terroryzmem,

„KOMANDOS”, 2009, nr 5; 47. 2. Reszka P. Miejsce po imperium, Świat Książki,

Warszawa 2007; 80, 83, 84. 3. Zaucha A. Moskwa Nord-Ost, Wydawnistwo

BOSH, Olszanica 2003; 56, 45, 200, 279, 319, 327, 330-331, 228, 234, 233, 369.

4. Miecik IT. Samobójczynie z Czeczenii Śmierć, siostra moja, http://www.polityka.pl/swiat/analizy/1504698,2,samobojczynie-z-czeczenii.read

5. Brodowski J. Terroryzm a sprawa czeczeńska, w: Brodowski J, Smoleń M (red), Czeczenia-Rosja. Mity i rzeczywistość, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2006; 79. 66.

6. Politkowska A. Rosja Putina, Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa 2005; 264-274.

7. Huges J. Chechnya. From nationalism to jihad, University of Pensylvania Press, Philadelphia 2007; 136.

8. Terror in Moscow - http://video.google.com/videoplay?docid=-9126504906998319493#

9. Lisiewicz P. Nie wystarczy wybić wszystkich Czeczenów, „Gazeta Polska” 2002, nr 45; 12.