Streetmag light 8

24
M-CITY STREET ART CO MA STREET ART DO F1? BOHEMA CLOTHING RéPèTE S’IL VOUS PLAIT THE BLACK TAPES NIE WYCHOWALIśMY SIę W JASKINIACH SZYJEMY SUKIENKI KOLORY I KROJE NA MIARę STREETMAG LIGHT | MAGAZYN | NR 08 | ISSN: 2084-2945

description

Polish free streetwear magazine.

Transcript of Streetmag light 8

m-citystreet artco ma street art

do f1?

bohemaclothing

répète s’il vous plait

the black tapes

nie wychowaliśmy sięw jaskiniach

szyjemysukienkikolory i kroje

na miarę

STREETMAG LiGhT | MAGAZYN | NR 08 | iSSN: 2084-2945

118m-city

balticgames

RedaktoR NaczelNyPiotr Dziewulski | [email protected]

PR / eveNtyAgnieszka Żygadło | [email protected]

[email protected]

koRektaAleksandra Barszczyk

[email protected]

[email protected]

aRt diRectoR / PRojekt makietyPaweł Brzeziński | [email protected]

WspółpracoWnicyBartek Bajerski, JB, Jacek Baliński, Agata Ballaun, KD, Jagoda Gawliczek, Alik Jankowski, Kasia Janocha, Julka, Tomek Leśniak, ŁK, Łukasz Kubacki, Monika Mach, Mr.D, Jan Nowak, Łukasz Nowak, Jakub Piechowicz, PR, Rafał Skarżycki, Staś, Patrycja Toczyńska, Maja Wisz-ska, Kuba Ziemba, Monika Żygadło

WydaWcaSTREET PROMOTION

ADRES DO KORESPONDENCJI pl. Konstytucji 5/72b | 00-657 Warszawa+48 (22) 407 90 92 | [email protected]

okładka: M-cITy

15the black tapes

16pozdrotechno18

szyjemysukienki

6bohema

04 STREETMAG LiGhT 8 | iNtRo

Zostań fanem na facebooku

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczanych ogłoszeń i reklam. Materiałów niezamówionych (tekstów, zdjęć, dokumentów) redakcja nie zwraca. Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji tekstów.

styl, sport i muzyka

WWW.stReeteRs.Pl

„Styl to jedyna stała wartość w życiu” – powiedział John Malkovich w najnowszym filmie RED2, pomijając fakt, że wypowiedział te słowa zaraz przed kolejną sceną pełną krwawej akcji, muszę się z nim zgodzić. Tak jak o gustach się nie dyskutuje, tak o stylach można by rozmawiać godzinami. W najnowszym numerze mamy dla Was zarówno brytyjski vintage, artystyczną Bohemę jak i kolorowe sukienki w stylu lat 60-tych i 70-tych. Zapraszamy jeszcze na nierutynowy festiwal Original Source Up To Date i święto sportów ekstremalnych Baltic Games. Do zobaczenia!

05PRodukty | STREETMAG LiGhT 8

Grafficiarz, artysta, którego limitowane kolekcje butów od lat podbijają świat, dołączył do drużyny Reebok classic i zwerbował bardzo ciekawą, między-narodową ekipę. Każdy z 12 wybranych przez Stasha artystów zaprojektował własny rocznicowy model butów Reebok, z charakterystycznymi elementami dla miasta, z którego pochodzą. Współ-praca Reebok classic ze Stashem to kolejny projekt powstały z okazji 30. rocznicy classic Leather. Artystami, którzy wzięli udział w projekcie są: Wane (Nowy Jork), Eklips (Los Angeles), Pose (chicago), Mad (Filadelfia), Tati (Miami), Totem (Atlanta), DA Flow (Mexico city), Sick Systems (Moskwa), Rae Martini (Mediolan), Rimo (Tokyo), Monster (Paryż) i Swifty (Londyn).

– Jestem dumny, że stałem się częścią 30. rocznicy Reebok classic Leather” – mówi Stash. – Dla uczczenia tej wy-jątkowej okazji, zebrałem 12 artystów, którzy stanowią autentyczny element miejskiej kultury. Każde miasto ma

www.reebok.com

Reebok classicthe city classics

własną historię, a każda historia niesie ze sobą inny obraz. I tę różnorodność pokazuje kolekcja The city classics dodaje.

Artyści byli zgodni co do faktu, że buty i graffiti od zawsze są nierozłączne. The city classics to wolna przestrzeń dla tych, których inspiruje niezwykle bogata miejska kultura, która od lat wkrada się w obszar mody, sztuki, muzyki i sportu.

W Polsce kolekcja będzie dostępna wyłącznie w salonach Sizzer.

Prosto to marka stworzona przez Sokoła w 1999 roku na jednym z Warszawskich, śródmiejskich podwórek. Od początku jej istnienia kojarzona była bardzo mocno ze światem muzycznym i ulicą. Dzięki promocji w muzyce i na „streecie” skojarzenie utrwaliło się na tyle mocno, iż ludzie ze zdumieniem patrzyli na trzecią alternatywną do Klasyka i Sportu, linię Elegancko. Elegancko to linia kierowana do odbiorców ceniących sobie miejski design i najwyższą jakość. Ilustracyjne projekty artystów doskonale wpisują się w miejskie stylizacje. W tym sezonie jednak pojawiła się damska kolekcja, która bardzo szybko podbije gusta dziewczyn szukających oryginalnych kolorów i nieskrępowania w ruchach. To powiew świeżości dla przebojowych kobiet, które nie boją się mówić o tym kim są i czego pragną.

damsko elegaNcko

www.prosto.pl

06 STREETMAG LiGhT 8 | stReetWeaR

TEXT MR.d + PHOTO bohEMA cLoThiNG

bohemaBOHEMA to marka dlA ludzi bezkompromisowych, idących pod prąd,

żyjących z głową w chmurach, więżących we własne idee i marzenia. IcH prOdukty to wypadkowa pasji, sztuki, natury, mody, elegancji

i konsekwencji. stanowią doskonałą alternatywę.

kto stoi za marką bohema? czy nazwa oznacza to samo, co definicja tego słowa? BOHEMA to ja, moja rodzina, dziewczyna, ludzie, których zapraszam do współpracy. Nazwa nie wzięła się z przypadku, ten brand nie mógł się inaczej nazywać. Definicja tego słowa doskonale oddaje całą ideę marki i to, o co w tym wszystkim chodzi.

skąd pomysł na to, by rozpocząć tworzenie swojej marki?Posiadanie własnej marki było moim marzeniem odkąd pamiętam. chciałem

projektować rzeczy, w których będę chodził i które będą zakładać i nosić moi znajomi. W końcu przyszedł taki moment w moim życiu, że połączyłem grafikę, modę oraz design w jedno. Dzięki temu powstał brand, który skupia wszystkie moje dotychczasowe pasje.

Jaki jest pomysł i plan na boHemĘ? Jaka przyświeca Wam idea? BOHEMA to marka dla ludzi nielubiących konwencji, słuchających częściej serca niż własnego rozumu. Robimy rzeczy, które się nam podobają i to jest dla nas najważniejsze. W dodatku nie używamy

żadnych materiałów odzwierzęcych, tj. skór, futer, wełny itd. Wszystkie nasze produkty są „cruelty free”, wyprodukowane z szacunkiem dla wszystkich żywych istot.

nie macie jeszcze wielu produktów w swojej ofercie, za to posiadacie coś oryginalnego – własnoręcznie robione buty. skąd taki pomysł? Jesteśmy bardzo młodą marką, a za nami dopiero pierwsza kolekcja. Zadbamy jednak o to, by asortyment się sukcesywnie powiększał. Już niedługo pojawią się nowości, nad którymi obecnie pracujemy. Za to buty, to stara sztuka użytkowa, która

trochę obumarła przez wszystkie sklepy sieciowe. Mój pradziadek i dziadek robili buty, mój Tata cały czas robi buty, no i teraz przyszedł czas na mnie. chyba mam to zapisane w genach (śmiech).

Wasze buty to klasyka damskiego obuwia. Jak wygląda proces ich tworzenia? cały proces tworzenia obuwia jest dość czasochłonny, gdyż składa się na to bardzo wiele czynników. Zaczynamy od projektu, wymyślam jak miałby wyglądać dany but i z czego miałby być zrobiony. Po pierwszych szkicach i wizualizacjach pomysłu, rozmawiam z Tatą, jak on to wi-dzi od strony technicznej i użytkowej. Jest wiele takich haczyków, które on wyłapuje, a na które ja jeszcze nie zawsze zwracam uwagę. Gdy już dogadamy szczegóły i wyeliminujemy pierwsze błędy, zaczynamy konstrukcję buta. Po dopracowaniu konstrukcji, moja Mama zaczyna szyć cholewkę, a Tata bierze kopyto i robi pierwszą wersję buta. Pozostaje tylko wyeliminować ewentualnie powstałe błędy. Ktoś z nas mierzy próbną parę i decyduje gdzie trzeba bardziej przyciąć, albo gdzie bardziej przysłonić.

Po poprawkach robimy jeszcze jedną próbę i tak, aż do skutku, póki nie otrzy-mamy zadowalającego nas produktu.

na większości koszulek znajduje się dość tajemniczy napis „RPts”, możesz to rozwinąć i powiedzieć, o co chodzi i co to oznacza?„Répète s’il vous plait. Wine is fine but whiskey is quicker”. To taki nasz follow up do Hanka Moody’ego z serialu „californication”. Nic innego jak alkoholowy napis (śmiech).

Jakie są plany na rozwój działalności, czego możemy się spodziewać w najbliższych kolekcjach? Plany są duże, ale nie ma się co rozpę-dzać, to rynek je zweryfikuje.

sprzedajecie przez swoją stronę www, showroom i na różnego rodzaju targach. która z tych form ma największe przełożenie na zysk?co do zysku to największe przełożenie mają oczywiście targi. Mamy wtedy bez-pośredni kontakt z klientem. Każdy może podejść, przymierzyć, co go interesuje i może z nami porozmawiać. Staramy

RépèTE S’iL vouS pLAiT

07stReetWeaR | STREETMAG LiGhT 8

się opowiadać trochę o marce i może dlatego, ludzie chętniej sięgają po nasze produkty.

Jak określilibyście swoich klientów? są jakieś cechy wspólne? Nasi obecni klienci, to głównie ludzie ze środowiska modowego, ale nie tylko. często są to też weganie, wegetarianie, deskorolkowcy czy artyści. Nasze rzeczy są dla każdego, bez względu na zaintere-sowania i wiek.

mówicie, że wasze produkty są dosko-nałej, jakości z powodu ręcznego wykonania. czy to znaczy ze szyjecie je sami czy zlecacie szwalniom i pracowniom sitodruku? Są doskonałej jakości, bo szukamy najlepszych tkanin i materiałów. Przed wypuszczeniem produktu do sprzedaży, testujemy go wielokrotnie - nosząc i piorąc. W ten sposób sprawdzamy jakość materiału i nadruków. Buty, jak już wspominałem, są od początku do końca robione ręcznie. Nie ma tu żadnej robotyki. Nasze ubrania szyje zaprzyjaźniona krawcowa, a nadruki robią nasi znajomi, którzy zawsze dostają

od nas zlecenie na wczoraj (śmiech)! To również ich praca składa się na sukces tego brandu. Wszystko działa jak w małym miasteczku.

Jedną z waszych domen jest fakt, że korzystacie jedynie z produktów niepochodzących od zwierząt. czy jest to decyzja ideologiczna czy chęć pokazania, że naturalne skóry nie są rozwiązaniem niezbędnym dla utrzymania poziomu w modzie? Zdecydowanie jedno i drugie. Jestem weganinem od ponad 10 lat i nie wyobra-żam sobie tworzenia rzeczy ze zwierzęcej skóry, czy futra. Żyjemy w XXI wieku i naprawdę istnieją tysiące świetnych nieodzwierzęcych materiałów, których można użyć. Nie będę zabijał zwierząt, żeby zrobić z nich wyposażenie mojej garderoby, skoro nie muszę. A już na pewno nie chciałbym na tym zarabiać...

Jak określilibyście poziom polskiej mody miejskiej? Polska moda ma się coraz lepiej. Dużo ludzi otwiera się na nasze marki i ceni sobie autorskie projekty. Wystarczy popatrzeć na targi mody, które odbywają

się już w każdym większym mieście. Frekwencja na takich imprezach jest niesamowita!

czy jest szansa na to by polskie marki modowe święciły triumfy na rynku europejskim i światowym? Jak najbardziej! Jeśli ktoś śledzi rynek, to wie, że polskim brandom niczego nie brakuje. Tylko kwestią czasu jest szersze zaistnienie. Trzeba wyrobić sobie pozycję na polskim rynku i powoli się rozprze-strzeniać! Oczywiście nie ma nic od razu. Na sukces trzeba ciężko zapracować, ale zawsze należy myśleć pozytywnie!

często dostrzegam, iż względy ekono-miczne nie pozwalają projektantom na wprowadzanie zaplanowanych rozwiązań. Jaka jest recepta na pogodzenie dobrej jakości z ekonomią prowadzenia firmy? Bardzo istotną rzeczą jest kontrolowanie wydatków. Trzeba wiedzieć jak wyda-wać, by nie popaść w długi. Nie warto też od razu rzucać się na głęboką wodę. Lepiej mieć mniej wzorów i sukcesywnie powiększać asortyment, niż zrobić dużą ilość i później tego nie sprzedać. Najważ-

niejsze, by koszty stałe były jak najmniejsze, wówczas wszystko będzie szło w dobrą stronę!

tworzycie markę z pasji. czy wszelkie działania związane z przyziemnością funkcjonowania firmy, nie odbierają przyjemności samego tworzenia?Niestety tak to już jest, że jeśli chcesz robić coś swojego, to musisz się temu poświęcić w całości i czasem robić rzeczy, które nie do końca ci odpowiadają. Patrząc jednak na to z drugiej strony, ciągle uczysz się czegoś nowego i nabierasz doświadcze-nia. Generalnie jest więcej plusów, niż minusów. No i oczywiście najważniejsze to olbrzymia satysfakcja, a prze-cież o to w tym wszystkim chodzi!

www.bohemaclothing.com

08 STREETMAG LiGhT 8 | aRt

www.m-city.org

Mariusz Waras, znany szerzej jako M - City opoWiada o sWojej tWórCzośCi, spotkaniu z kiMiM raikoneneM i udziale w projekcie Burn Yard.

Interesujesz się f1?Fanem nie jestem, ale lubię pooglądać. Znam mniej więcej poszczególne teamy i kierowców z ekranu telewizora. Ale nic nie zastąpi wrażeń, jakie towarzyszą oglądaniu F1 na żywo, odczucia realnej prędkości, charakte-rystycznego dźwięku wydobywającego się z silników bolidów.

Jak to się stało, że twoja praca ozdobiła bolid f1?Bolid został pomalowany dzięki współpracy Burna i Lotus F1 Team w ramach Mini Burn yardu który odbył się Barcelonie w czasie GP. Było to wydarzenie otwierające promocję całego Burn yard. Bolid nie jest łatwym obiektem do malowania. Jest dość mały, praktycznie nie ma kawałka prostej płaszczyzny. Trzeba poświęcić sporo czasu na realizację. ciężko jest też zaprojektować wszystko wcześniej więc w dużej mierze praca powstawała w ramach improwizacji na żywo. W ostatnim etapie wziął również udział Kimi Raikonen. Wcze-śniej spotkaliśmy się w paddocku, tuż obok zaplecza Lotus F1 Team, gdzie malowałem na żywo kilka obrazów.

co to jest burn Yard?Burn yard to projekt łączący różne dyscypliny takie jak street art, rzeźba, muzyka elektroniczna i sporty ekstremalne. W Budapeszcie po raz pierwszy spotkaliśmy się razem w kolektywie Burna, który tworzą Avicii, Kimi Räikkönen, Rune Glifberg, Gerry Judah i ja. Samą ideą Burn yard jest zderzenie różnych kreatywnych

działań i ich wzajemna relacja. całość jest zaplanowana w cyklu. Budapeszt był drugim miejscem po Mini Burn yard w Barcelonie.

co dla ciebie oznaczał udział w tym projekcie?Dla mnie na pewno jest to coś nowego, coś innego, niż to, czym zazwyczaj się zajmuję, przez co jest to ciekawe i inspirujące. Powoduje trochę inny sposób myślenia, właśnie ze względu na różnorodność elementów tworzących wydarzenie i ich połączenie, mimo trudnych na pierwszy rzut oka, wza-jemnych relacji.

dostałeś do dyspozycji ogromną ścianę. Pomysł na to, co na niej powstanie przyszedł od razu?Byłem w Budapeszcie razem z Vison Nine kilka miesięcy temu, na wizji lokalnej przyszłego Burn yardu. Wcześniej odwiedziliśmy muzeum kolejnictwa. Najbardziej zainteresowała nas przestrzeń, która nie jest udostęp-niana zwiedzającym. W zamkniętej hali znajduje się kilkadziesiąt lokomotyw, parowozów, wagonów, drezyn, tram-wajów. Wszystkie nadgryzione zębem czasu, nieremontowane. Tego samego dnia byliśmy w miejscu przyszłego Burn yardu. Gigantyczny budynek po starym markecie spożywczym naprawdę robił wrażenie. Ponad 220 metrów długości, 44 szerokości i 18 wysokości, ani jednej podpory, filaru. Jedna ze ścian ma 3 - piętra wysokości, a każda z kondygnacji jest cofnięta w stosunku do niższej. Taki podział ściany narzucił więc trzy plany samego

murala. Dzięki wizycie na kolejowym jardzie jasne stało się to, że będzie to ściana, na której jednym z głównych motywów będzie pociąg, a raczej metro.

Jak w projekt zaangażowany został dezmond?Pomysł, aby w moją pracę wprowadzić ingerencję w postaci graffiti, pojawił się na etapie projektowania. Motyw graffiti idealnie wkomponowuje się w moje metro. Dezmond oprócz swojej pasji grafficiarskiej fascynuje się też sportami motorowymi, co w tym projekcie jest dobrym połączeniem.

charakter Waszej twórczości idealnie wpisywał się w klimat miejsca, w którym przyszło Wam działać.Pozostałości starych przestrzeni postindustrialnych są idealne do różnych interwencji i eksperymentów. Tworząc w takich miejscach nadaje się im drugie życie. Budapesztańska przestrzeń od lat jest miejscem, w którym maluje się graffiti, kręci teledyski, fotografuje, czy też po poro-stu zwiedza, bo niewątpliwe jest to piękne miejsce.

Jak ważne w twoich pracach jest otoczenie? Dość ważne, aczkolwiek nie zawsze jest wcześniej możliwość rozpoznania miejsca tak, jak to udało się w Buda-peszcie. Jeśli praca powstaje na innym kontynencie, dość trudno wyczuć jej otoczenie. To trochę jak loteria, raz się trafia, a raz trochę mniej. Za dużo jest czynników, które mają wpływ na pracę:

architektoniczne, kulturowe, środowi-skowe.

Praca stworzona w budapeszcie jest ogromna, ale to chyba nie największe z twoich dzieł?Nie prowadzę statystyk, bo nie jest to w sumie istotne. Oczywiście większe realizacje pamięta się bardziej. Najwyższa jest w Bristolu, ma 45 metrów wysokości, najdłuższa w Los Angeles – 85 metrów długości. Najbar-dziej lubię ściany 150m2, mniej więcej jest to powierzchnia 3 lub 4 – piętrowego budynku.

Jest taka praca, którą uważasz za szczególnie udaną?Zawsze myślę, że szczególnie udana praca jest jeszcze przede mną. Bardziej fascynuje mnie samo tworzenie, wysiłek jaki trzeba w nią włożyć. Efekt końcowy zazwyczaj jest bliski wcześniejszym założeniem. Do dużych przestrzeni trzeba podchodzić z respektem i być dobrze przygotowanym, zanim postawi się pierwszą kreskę. Najbardziej lubię malować w miejscach poza Europą, takich jak Dżakarta, Bogota, Mexico city, Sao Paulo.

Wracając do burn Yard, poza stworzeniem ogromnej pracy, poprowadziłeś także warsztaty.Warsztaty pokazały uczestnikom jak powstaje ściana – od projektu do końcowej realizacji. Kilkanaście osób w różnym wieku najpierw szkicowało, potem wycinało swoje pierwsze szablony. Następnie

TEXT jb + PHOTO buRN YARd

co MA STREET ART do F1?m-city

09aRt | STREETMAG LiGhT 8

zamalowaliśmy kawałek ściany. Ale szablon równie dobrze się nadaje do małej identyfikacji graficznej lub prostych niskonakładowych koszulek.

Poza twoją pracą i warsztatami na projekt ten złożyło się także kilka innych elementów. co zrobiło na tobie największe wrażenie?Wszystkie elementy, czyli rampo-rzeźba, oświetlenie i muzyka, dopełniały się wzajemnie. Moja praca stanowiła doskonałe tło dla rampy Gerry’ego Judaha i jeżdżącego po niej Rune Glifberga, i odwrotnie. Oni stanowili jakby część, kontynuację mojej pracy, jako nierozerwalne elementy.

Jak oceniasz efekty całego przedsię-wzięcia? czy zderzenie tak skrajnych czasami form wyrazu pozwoliło na stworzenie czegoś oryginalnego?Pomysł na mieszanie różnych dyscyplin raczej nie jest nowy. Ale wydaje mi się, że po raz pierwszy zadziałało to w tak gigantycznej skali. Poszczególne elementy nie gryzły się ze sobą, a uzupełniały nie przeszka-dzając sobie wzajemnie. To trochę taki współczesny teatr masowej kultury.

montana coloRsHISZPAńSKI PRODUcENT FARB JUŻ OD MOMENTU POWSTANIA WSPIERA śWIATOWą ScENę GRAFFITy I STREET ART’U.

www.galeriakoloru.pl

10 STREETMAG LiGhT 8 | PRodukty

eRboo bikesErboo to manufaktura rowerowa założona przez Macieja Badowskiego, młodego absolwenta Warszawskiej Politechniki. Rowery konstruowane i wykonywane przez Erboo są lekkie, wytrzymałe i odporne na uderzenia. Dzięki naturalnym wła-ściwościom bambus, z którego są wykonane, tłumi drgania spowodowane nierównościami nawierzchni. Ramy, z których wykonane są rowery składają się w 90% z naturalnych składników. Bambus i modyfikowane włókno konopne to wytrzymałe materiały, stąd osoby wybierające Erboo mogą mieść pewność, że rower przetrwa wszelkie warunki pogodowe. Na rowery producent daje również 5 letnią gwarancję. ceny rowerów zaczynają się od ok. 1200 EUR.

www.erboourbanbikes.com

OTW to limitowana i ekskluzywna kolekcja VANSa dedykowana prawdziwym fanom marki. Do jej tworzenia zawsze używane są mate-riały najwyższej jakości, a projektanci mają za zadanie sprostać najbardziej wyrafinowanym gustom. Pokazujemy Wam kilka modeli koszulek idealnych na letnie upały własnie z serii OTW.

vaNs otW

www.vans.com

Lato to okres, w którym najchetniej bawimy się na wszelkich imprezach plenero-wych: festiwalach, koncertach, grillach... na które czasem nie ma sensu zabierać ze sobą wielkich toreb, walizek tylko po to, by schować kilka drobiazgów. Wypchane do granic możliwości kieszenie też nie są fajne. Dobrym rozwiązaniem jest mieć ze sobą praktyczną „nerkę”. Eastpak pochwalić się może niezliczoną ilością tychże produktów w licznych odmianach kolorystycznych.

www.eastpak.com

metR64Ma metr64 wzrostu, rudego psa, dyplom magistra filozofii oraz projektanta ubioru. Anna Kasieczka to projektantka, która tworzy designerskie torby, torebki i nerki. O podejściu do projektowania mówi: „Projektując szukam materiałów, których pierwotne znaczenie mogę zmienić. Nadaję im funk-cjonalną formę. Zwracam uwagę na detale, solidne szwy i wzmocnienia, przedłużające życie przedmiotów. Noszę i sprawdzam projekty, nim je pokażę. Wszystkie numeruję i produkuję w limitowanych seriach, żeby nie zdążyły się znudzić – Wam i mnie.” model 153cmTo torba wykonana z przemysłowej włókniny z recyklingu. Wewnątrz obszyta czarnym, impregnowanym materiałem kaletniczym i wyposażona w trzy małe kieszenie. Dodatkowo posiada pasek z karabinkiem na klucze i regulowany pasek naramienny. Wymiary to: 38/30/15cm a cena 210 PLN.

www.metr64.wix.com/metr64

eastPak

Baltic Games to jedYnY w polsce cYklicznie odbyWająCy się festiWal sportóW ekstreMalnyCh.

przez 6 lat, które Minęły od pierWszej edyCji W 2008 roku, iMpreza zyskała Miano jednego

z najWiększyCh tego typu Wydarzeń W europie. zawodnicY z ponad 20 krajów, pula naGród W WysokośCi 10.000 euro i ponad 8.000 WidzóW.

Baltic Games to nie tylko sport, to festiwal opierający się również na modzie i mu-zyce. SKATE, BMX & ROcK’N’ROLL – to hasło tegorocznej edycji, której główną, muzyczną gwiazdą będzie legendarny już zespół Illusion. Uczestnicy ponownie będą mogli wziąć udział w targach, na których wystawiać się będą marki: streetwearowe, desko-rolkowe oraz BMX’owe. Festiwal ten to również okazja, by zapoznać się z nowymi kolekcjami od: Shade, Transmission, Fameless, Arriba, Totem BMX, Mr. Gugu&Miss Go, czy zobaczyć premierę nowej, lokalnej, mocno obiecującej marki BLUR clth. Po za pokazami będzie okazja wygrać tatuaż podczas cyKADA TATTOO.

baltic games

vaNs x haRoVans łączy siły z renomowaną marką BMX – Haro, upamiętniając historię klasycznego designu i stylu BMX. Rezultatem jest kolekcja obuwia Vans x Haro, odzież i dodatki inspirowane początkami BMX i narodziny pierwszej kultowej freestyle’owej ramy Haro Freestyler. Wprowadzając na rynek pierwszego freestyle’owego BMXa w 1984 roku, Haro rozpoczął rewolucję w dziedzinie Freestyle’u – tworząc grunt dla nowych sportowych dyscyplin i styli. Współpraca Vansa i Haro podkreśla silne przywiązanie do tego sportu. Haro Freestyler Master jest zestawieniem stylu Vansa z akcentami vintage od Haro i flagowy-mi barwami. Kolekcja zawiera long-sleevy w stylu retro i spodnie rowerowe z kultowymi paskami – niebieskimi, zielonymi i białymi. Dwie koszulki z logo Vans x Haro wykończone są wyrazistą zielenią. Kolekcja dostępna w sklepach i na stronie vans.pl od 1 lipca.

www.vans.pl

Zawodnicy, jak co roku, nie dadzą odpocząć naszym oczom spora ich ilość sponsorowana przez VANS oraz Monster Energy Drink rozpali tłum do czerwoności pokazami swoich umiejętności. Takie postacie jak Phil Zwijsen, Rob Smith, Didrik Galasso, bądź ze świata BMX Scott Hamlin, Adrew Ahumada, Ondra Slez, JB Peytavit oraz komentator catfish to nie wszyscy znani i lubiani. czeka was więcej świetnych nazwisk, które nie będą oszczędzać desek ani bmiksów.Także, jeżeli lubisz adrenalinę oraz dobrą zabawę, Baltic Games jest festiwalem dla ciebie.

www.balticgames.info

12 STREETMAG LiGhT 8 | baltic games

Fueld giRls - modFueld Girls to brytyjska grupa związana ze sceną sportów ekstremalnych. Dziewczy-ny podczas swoich pokazów zioną ogniem i wykonują akrobacje gimnastyczne do dźwięków mocnej, rockowej muzyki. To niesamowite, pełne energii show będące doskonałym przerywnikiem dla każdych pokazów sportowych. Podczas festiwalu Baltic Games Fueld Girls dadzą pokaz swoich umiejętności dzięki wizycie austriackiej ekipy Masters Of Dirt.

www.mastersofdirt.com | www.fuelgirls.co.uk

absolutna klasyka rodziMego Ciężkiego grania. kto nie zna takiCh kultoWyCh koMpozyCji jak „Cierń”, „nóż”, „Wojtek”, „na luzie”, „Vendetta”,

Czy „nikt” poWinien się Wstydzić!

Kapela, której od samego początku przewodzi charyzmatyczny wokalistka i gitarzysta Tomek „Lipa” Lipnicki, powstała w 1992 roku w Gdańsku i funkcjonowała nieprzerwanie do końca dekady lat 90. XX wieku. Jej styl to wypadkowa dokonań takich wykonawców jak Alice In chains, Soundgarden, Pantera, Rage Against The Machine, Helmet. Trzy pierwsze płyty Illusion, oznaczone numerami od 1 do 3, pokryły się złotem. Kapela zjeździła Polskę wzdłuż i wszerz, dając znakomicie przyjmowane koncerty, zarówno w klubach, jak i na dużych festiwalach. Pojawiła się także za granicą. W listopadzie 1999 roku Illusion zagrał pożegnalny koncert. Ale powrócił na scenę w 2008 roku. Najpierw na jeden występ we wrocławskiej Hali Ludowej. Trzy lata później doszło już do pełnej reaktywacji zespołu i mini-trasy koncertowej. Ukazała się także kompilacyjna płyta, na której Lipa z kolegami zawarli znakomite nowe piosenki – „Solą w oku” (nominowana do Fryderyka i zilustrowana kapitalnym klipem) i „Tron”. W lutym 2012 roku Illusion świętował XX-lecie istnienia, co uczcił w typowy dla siebie sposób, czyli grając koncerty. Działająca cały czas w takim samym składzie formacja (poza Lipą; Jerzy „Jerry” Rutkowski – gitara, Paweł Herbasch – perkusja, Jarosław śmigiel – gitara basowa), podczas drugiej edycji MetalFestu ujawniła w wywiadzie dla T-Mobile Music, że nagra nową płytę! Pierwszą studyjną od 1998 roku, gdy ukazał się znakomity krążek „Illusion 6”. Będzie się działo!

illusioN

www.illusion.art.pl

13baltic games | STREETMAG LiGhT 8

masteRs oF diRt - aFteR PaRtyNie ma dobrych zawodów bez dobrego after party! Impreza po imprezie jest również tradycją w przypadku największego ekstremalnego wydarzenia w tej części Europy, czyli Baltic Games. W tym roku after party wchodzi na wyższy poziom za sprawą ekipy – Masters Of Dirt. Zaczynamy w niedzielę 18 sierpnia o godzinie 22:00 w Klubie Bunkier przy ulicy Olejarnej 3 w Gdańsku. Spodziewajcie się niespodziewanego!

www.facebook.com/bunkierclub | www.mastersofdirt.com

vaNs x WtaPs W sierpniu firmy Vans i WTAPS połączą siły, przedstawiając 6-elementowy, rocznicowy zestaw kultowej kolekcji Vault by Vans. Powstająca kolekcja Original classics łączy dziedzictwo marki Vans z artystyczną wizją ekipy WTAPS. Stworzone przez dyrektora kreatywnego Tetsu Nishiyama modele to: OG classic Slip-On LX, OG chukka LX i OG Sk8-Hi LX. Zostały one odtworzone w podobnej estetyce co ich wersja sprzed kilku dekad. Kolekcja Vault by Vans x WTAPS Original classics będzie dostępna od 15 sierpnia u wybranych dystrybutorów Vans.

www.vans.pl

team vaNsW PoRtugalii W czerwcu tego roku polski team VANS w składzie Piotr Dabov, Mikołaj Baranowski i Aleks Żerwe wybrał się na podbój portugalskich spotów. Z racji, iż każdy z tych zawodników uwielbia jazdę na „kątach” i rampach, dwa tygo-dnie touru upłynęły im na eksplorowaniu dzikich spotów. Prócz niesamowitego wylanego z betonu przez Joao Salesa spotu znanego, jako ceramica, udało się pojeździć na dzikich przez nikogo wcze-śniej niejeżdżonych miejscach! Relację filmową pod iście zrelaksowaną nazwą „Portuguese vacation” będzie można zobaczyć na oficjalnej stronie Vans.pl, a więcej szalonych zdjęć i obszerny artykuł do przeczytania pojawi się jesiennym wydaniu DIZASTERMAG!

www.vans.pl | www.dizastermag.pl ALEX ZERWE BS DISASTER | FOT. FRANcIScO MELIM THE cREW | FOT. JOAO SALES

Esencją, motorem napędowym sportów ekstremalnych są podróże. Szczególnie tyczy się to takich ludzi jak my, BMXow-ców, uliczników i rampowych awiatorów. Trip AveBmx Teamu do Rygi i Wilna pokazał, że nasi wschodni sąsiedzi mają nam wiele do zaoferowania. Tyczy się to zarówno ich gościnności. jak i miejscó-wek, które zaliczyliśmy podczas tego tygodniowego wypadu. Rower, Bmx, to idealne narzędziem do zwiedzania świata, STAy TRIPPED!

bmx team vaNs

www.vans.pl | www.avebmx.pl

nas kiedyś stWierdził, że hip-hop uMarł. praWda to Czy nie - nie naM oCeniać. Ważne, że punk W polsCe trzyMa się CałkieM nieźle. pięCiu Chłopa grająCyCh pod szyldeM the blaCk tapes jest na to najlepszyM doWodeM. a że panoWie do tego gadają

nie od rzeczY...

niby nie powinno się oceniać płyty po okładce, niemniej to dość ważny element całej układanki. chyba też wyszliście z takiego założenia?Teoretycznie muzyka powinna bronić się sama, ale biorąc płytę do ręki, pierwsze, co się widzi, to okładka. Wypadałoby więc, żeby jakoś się prezentowała. Jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że mamy w składzie świet-nego rysownika, grafika i plakaciarza, czyli Dawida Ryskiego, który gra u nas na bębnach. Za każdym razem, to do niego należy zaprojektowanie okładki. Ma w zasadzie wolna rękę w tym temacie, bo wiemy, że zrobi to dobrze i bez wiochy. Do tej pory nasze okładki były rysowane, a przy ostatniej płycie Dawid połączył zdjęcia z elementami grafiki. Wyszło, naszym zdaniem, świetnie.

dostrzegacie taką dbałość o covery u innych zespołów z okołopunkowej sceny?Scena punkowa od zawsze dużo uwagi przywiązywała do kwestii okładek. Wynika to pewnie z tego, że nie mając za sobą wielkich wytwórni muzycznych i wszystko robiąc samemu, od produkcji, nagrania do niekiedy nawet do wyda-wania sobie samemu płyt, zespoły do każdego etapu podchodziły w stu procentach poważnie. Jak się spojrzy na okładki płyt Dead Kennedys, stwo-rzone przez Winstona Smitha, widać tę dbałość o formę, która nierzadko mówi o zespole równie wiele, co muzyka. Oczywiście są różne gusta, ale uważamy, że mało który zespół

punkowy nie dba o okładkę. To nie jest power metal, gdzie wrzuca się do Photoshopa konia, rycerza, zamek i mgłę, zmieniając przy tym tylko tytuły kolejnych albumów.

opakowanie opakowaniem, a muzycznie? co do zaoferowania ma the black tapes?Od zawsze punktem wyjścia była dla nas muzyka „garażowa”, punk i rock’n’roll inspirowany głównie sceną brytyjską i skandynawską, ale też chociażby amerykańskie indie z lat dziewięćdziesiątych. Na początku robiliśmy proste piosenki na gitarę, bas, perkę i wokal. Z czasem wzboga-ciliśmy nasze brzmienie o klawisze, rozbudowaliśmy kompozycje, trochę zwolniliśmy w pewnych momentach, bardziej skupiliśmy się nad aranżacją wokali. Przez to nasza muzyka zyskała na lekkości, stałą się bardziej melo-dyjna, jednak cały czas są to najzwy-czajniej w świecie punkowe piosenki. Planujemy nowy materiał i trudno mi powiedzieć, w jaką stronę pójdziemy tym razem, ale chyba trochę zatęsknili-śmy za hałasem.

męczą was porównania do innych zespołów? o, na pierwszej płycie to sex Pistols, na ostatniej eP-ce już bardziej Pavement...Nie da się uciec od takich porów-nań - ot, specyfika dziennikarstwa muzycznego. Trzeba zespół do czegoś porównać, żeby w łatwy sposób prze-kazać potencjalnemu odbiorcy, czego się może spodziewać. A jeśli zestawiają

twoją grupę z dobrymi zespołami, nie pozostaje nam nic innego, jak potraktować to jako komplement. Inna sprawa, że niekiedy takie porównania bywają nietrafione. Wiadomo, że nie wychowaliśmy się w jaskiniach i, chcąc niechcąc, inspirowaliśmy się muzyką, która towarzyszyła nam przez całe życie. Niemniej, nigdy nie zakładaliśmy sobie: dobra, ten kawałek zrobimy w klimacie jak... (wpisz nazwę).

a pytania o to, dlaczego śpiewacie po angielsku, a nie po polsku męczą?Trochę męczą, ale znosimy to pokornie. śpiewamy po angielsku, bo tak nam się podoba. Ten język lepiej pasuje do naszej muzyki, jest uniwersalny. Nie wydaje nam się również, że idziemy przez to na łatwiznę, choć - rzekomo - łatwiej jest napisać jakikolwiek tekst po angielsku bo on i tak to dobrze zabrzmi. Hubert pisze bardzo dobre teksty, o mniej lub bar-dziej istotnych sprawach, ale zawsze niosące jakiś przekaz. Jak wspomina-liśmy, bardzo inspirująca była dla nas scena skandynawska, a tych zespołów jakoś nikt nie pyta, dlaczego śpiewają po angielsku... cóż, mieszkamy w Polsce i tutaj zawsze będziemy o to pytani, bo standardy wyznaczają tu Kazimierz Staszewski i Grabaż.

fajnie było supportować the stranglers?Oczywiście! Zawsze fajnie zagrać taki koncert. To dobra grupa, ale my jeste-śmy raczej z gatunku nieśmiałych, więc

jakoś głupio było nam zagadać do ze-społów na bekstejdżu. Pozostała nam grzecznościowa wymiana zdań i tyle. Nie przywiązujemy aż tak dużej wagi do tego, czy supportujemy „gwiazdę” czy gramy z kolegami z zaprzyjażninego zespołu, czy też sami. Zawsze staramy się dać najlepszy koncert, jaki możemy.

a kiedy inne zespoły będą pytane o to, czy fajnie było supportować the black tapes?Nie wiem. Może już tak mówią, może nie... To chyba nie jest pytanie do nas.

czym się jeszcze zajmujecie poza muzyką?Oczywiście pracujemy zarobkowo. Z muzyki takiej jak nasza nie da się wyżyć. Generalnie zajmujemy się grafiką, dźwiękiem i logistyką.

Jakie jest wasze podejście do środo-wiska miejskich pasji i ciuchów?W sumie pozytywne, ale często cały ten miejski styl, z zajawką na ciuchy, longboardy i tym podobne, to po prostu pozerka. Orientujemy się, co się w tym wszystkim dzieje, ale mamy do tego dystans. Można powiedzieć, że Ryski jest najbliżej tego środowiska, w końcu sam robi ciuchy pod szyldem Pinata Uniqe. Jasne, że zwracamy uwagę na to, w co się ubieramy, lubimy dobrze wyglądać, ale w granicach zdrowego rozsądku – może to być zarówno H&M, jak i mała, niszowa marka. Niemniej wydawanie po trzysta złotych na bluzę lub pięć stów na buty, tylko dlatego, że mają odpowiednią

TEXT Jacek Baliński + PHOTO Paweł Jóźwiak

„Nie wychowaliśmy się w JaskiNiach”the black taPes

15muzyka | STREETMAG LiGhT 8

metkę i są akurat w modzie, uważamy za stratę pieniędzy i trochę nie podoba się nam, że dzisiejszy świat jest tak bardzo nastawiony na konsumpcję. Połowa ludzi nazywająca siebie punkami chodzi dzisiaj w Air Maksach i snapbackach... Wszyscy wyglądają tak samo, a chyba też nie do końca o to w tym chodzi.

Punk w air maxach i snapbackach to jeszcze punk?W sumie punk to stan umysłu i nie określa go ubiôr czy konkretny wygląd, ale dzisiaj jednak nieco za daleko to zaszło i dla wielu ludzi to jest właśnie najważniejsze. Według nas postawa antysystemowa, bunt, jakiś sprzeciw wobec rzeczywistości trochę kłóci się z jednoczesnym łykaniem tego, co sprzedają ci korporacje takie jak. Tak samo słaba jesti uniformizacja za grube pieniądze, żeby tylko być fajnym i zajebistym streetwearowym ziomem.

ok. na koniec wyobraźcie sobie, że spotykacie złotą rybkę. może ona spełnić - jak to złota rybka - trzy wasze życzenia. Jakie?3H - Hajs, Hajs, Hajs, tak to czytaj!

o... czyli pewnie słuchaliście nowej płyty tedego?Tedunio zawsze na propsie, powrócił w wielkim stylu. ,,Jestem awangardą dla awangardy, a wam w gardło ch** wkładam twardy’’. I tyle!

www.myspace.com/theblacktapes

up to date oznacza na bieżąco. o co chodzi z tym festiwalem i co powoduje, że jest inny od większości tego typu wydarzeń w Polsce? Nasz festiwal jest realizowany z wewnętrznej potrzeby tworzenia. Jako stowarzyszenie Pogotowie Kulturalno Społeczne jesteśmy orga-nizatorem imprezy i kładziemy bardzo duży nacisk na to, by nasz festiwal się wyróżniał. Nie jest on, tak jak więk-szość tego typu wydarzeń, zbiorem wielkiej ilości fanów wielkich gwiazd. Oczywiście line-up jest dla nas najważ-niejszy, ale nie będziemy nigdy ściągali gwiazd tylko po to, by przyciągnąć większą liczbę ludzi.

artyści, jacy pojawiają się na wa-szych scenach, nie są nazwiskami z pierwszych stron gazet ani portali plotkarskich. chcemy zapraszać artystów, których my uważamy za ciekawych, i takich, których chcemy pokazać naszym festiwalowiczom. Istotny jest klimat występu a nie topowość artysty z danego sezonu. W tym roku będzie około 35 wykonawców. Na kilku scenach, będzie można usłyszeć brzemienia elektro-niczne, techno czy hip-hop. Original Source Up To Date ściąga odbiorców,

TEXT + PHOTO mr.d 

którzy chcą poznać coś nowego. To ludzie, owarci na nowe rodzaje muzyki. Nie zamykają się na dobre brzmienia. Naszym celem jest prezen-towanie uczestnikom czegoś nowego, czegoś, czego nie spotkają na tego typu imprezach ani nie usłyszą w radiu.

Z roku na rok jest coraz więcej festiwali. Jak oceniasz polską scenę muzyki festiwalowej?Rynek się nasyca. Z roku na rok coraz bardziej i bardziej. Mam wrażenie, że niebawem w sezonie nie będzie ani jednego wolnego weekendu bez festi-walu. Powstaje coraz więcej wydarzeń, a ludziom zaczyna brakować na to wszystko czasu. Dlatego uważam, że świadomość własnych preferencji muzycznych jest bardzo istotna, choć-by z tego powodu, by móc dokonać wyboru: na co warto jechać. Nie można przecież być wszędzie.

stąd chęć edukowania w zakresie muzyki alternatywnej i elektronicznej?Tak. Nasz festiwal w pewnym sensie ma na celu edukację ludzi w odniesie-niu do tego, co się w muzyce dzieje. Jeśli ktoś poszukuje świeżości myślę, że Original Source Up To Date pozwoli mu na określenie swoich upodobań.

cały czas jednak widzę, że ludzie nie odróżniają techno od np. drum’n’bass.Dokładnie. Wszystko wkładają do jednego wora i myślą, że to, to samo. Właśnie po to robimy ten festiwal by pokazać ludziom, co jest czym, by pokazać, że można słuchać a hip-hop nie jest tylko o siedzeniu na ławce. Ludzie mi mówili, że „od techno można z nudów zdechnąć” cytując Maleńczuka. Ale nasza forma edukacji muzycznej przynosi efekty (śmiech). Ludzie zaczy-nają rozumieć, że kultura jest żywa i jest dla ludzi, a nie dla robotów. To sposób myślenia i styl życia.

dbacie mocno również o stronę wizualną, całą oprawę graficzną. Zgadza się. Dążymy do tego, żeby cała oprawa festiwalu była czymś, co będzie możliwe do postawienia na równi z częścią muzyczną. To tworzy klimat. Dzięki współpracy z Urzędem Miasta Białegostoku od kilku lat jesteśmy

16 STREETMAG LiGhT 8 | oRigiNal souRce

odpowiedzialni za zarządzanie powojskowymi magazynami przy ulicy Węglowej. Jest to duży kompleks hal, w których z roku na rok organizujemy nasz festiwal. Mówię o tym teraz nie przez przypadek. Właśnie z tego powodu, że jesteśmy tam na co dzień, mamy odpowiednio dużo czasu by pracować nad projektowaniem, a potem wykonaniem wszelkich niezbędnych instalacji. Scenografie i światła maja ludzi bawić na równi z muzyką. Ma to potęgować uczucie bycia w wyjątkowym miejscu i na niesztampowej imprezie muzycznej. Wszystkie aktywności są specjalnie podzielone tak, by stworzyć efekt swobody. Pomijając fakt, że jest to zadaszony teren i ludzie mogą poczuć się jak w klubie, to rozbicie daje im wewnętrzne poczucie przestrzeni.

mury jednak wprowadzają ograniczenie. nie chcecie by wraz z upływem lat festiwal się rozrastał?Skala, jaką dają nam aktualne przestrzenie są idealne do tego, co w tym momencie robimy. chcemy by cały czas był to festiwal dla ludzi, którzy wiedzą, po co przyjeżdżają. Mam nadzieję, że z roku na rok świadomych odbiorców będzie coraz więcej a co za tym idzie sam festiwal również urośnie.

organizacja takiego przedsięwzięcia to nieopisana ilość pracy i papierów. Jak wyglądają realia?Tak jak mówisz, to bezmiar pracy, telefonów, e-maili i spotkań. To praca na cały etat, od rana do wieczora. Niestety, nie jest to takie kolorowe, jak nasze plakaty (śmiech). W zeszłym roku wydarzyła się jednak dość niespodziewana rzecz. Dostaliśmy wiadomość od marki Original Source, producenta żeli pod prysznic, że to, co robimy i festiwal, jaki tworzymy już od kilku lat im się podoba i że chcą wziąć w nim udział. Było to dla nas wielkim, pozytywnym zaskoczeniem, bo kto by się nie zdziwił faktem, że sponsor sam chce wspierać czyjeś działania. A oni docenili nasze starania i to, że wszelkie działania prowadzimy niesztampowo, jak choćby filmy viralowe, które co roku promują festiwal i notują po kilkaset tysięcy wyświetleń.

Muzyka, artyśCi, festiWale. organizatorzy, sponsorzy i tłuMy fanóW. Wszystko nierutynoWe i jedyne W sWoiM rodzaju. o tyM jak nasz kraj się MuzyCznie rozWija, o MożliWośCiaCh i ChęCiaCh rozMaWialiśMy z jędrzejeM dondziło

organizatoreM śWieżego i Cały Czas nierutynoWego festiWalu original sourCe up to date.

www.uptodate.pl

oRiGiNAL SouRcE up To dATE

PozdRo techNo

Wasz festiwal jest promocją całego regionu. Przyjeżdżają na niego ludzie z całego kraju. czy to wpływa na współpracę z urzędem miasta i instytucjami rządowymi? Oczywiście. Wcześniej pełna nazwa brzmiała Białystok Up To Date dopiero, kiedy weszliśmy we współpracę z marką Original Source to uległa ona zmianie. Ten festiwal nie może być już chyba bardziej białostocki. Promujemy miasto i udowadniamy, że u nas też dzieją się twórcze fajne rzeczy a Białystok nie jest zaściankowym miastem. Podczas tworzenia takiego wydarzenia bardzo istotne jest to by posiadać odpowiedni próg finansowania. Dlatego współpraca z Original Source pozwoliła nam rozwinąć dotychcza-sowe działania. Powiększyć zakres festiwalu i jeszcze bardziej go rozpro-mować. To doskonały przykład na to jak idealnie współgra filozofia nie rutynowości marki z naszym równie niesztampowym festiwalem.

Wniosek z tego taki, że trzeba chcieć. Białystok jest miejscem, w którym się kreuje. Pożywka do działania artystycz-nego jest bardzo wysoka. To miasto kształtuje charaktery, tu trzeba się starać trochę mocniej, niż gdziekolwiek indziej, by osiągnąć ten sam efekt, co w większych miastach. Kiedyś Kobas Laksa, który urodził się w Bia-łymstoku, powiedział, że to miasto jest cmentarzyskiem talentów. Trzeba się zaprzeć i robić. Nie ma innego wyjścia (śmiech).

a ty zapierasz się i robisz czy robisz z przyjemności?Ja kocham tę robotę. Wyznacza ona rytm mojego życia. Zrezygnowałem z normalnej, bezpiecznej pracy i zająłem się festiwalem oraz innymi naszymi działaniami na pełną skalę. Znajomi mówili mi: „co ty robisz?!”, „Nie rób tego”, „Wracaj do pracy”, „z kultury nie wyżyjesz”. Każdemu jest ciężko, ale to jest nasza misja.

oRIgInal souRce uP to date BIAŁySTOK20-21 WRZeśnIa POWOJSKOWE MAGAZyNy UL. WęGLOWA 8/10

www.weglowa.blogspot.com

KIEDy DOSTAŁEM PISMO Z URZęDU, ByŁEM W SZOKU. PATRZę, cZyTAM I UśMIEcHAM SIę, MóWIąc DO ZNAJOMycH, Z KTóRyMI SIEDZIELIśMy U MNIE W DOMU: cHŁOPAKI BęDZIEMy ROBIć TEcHNO ZA PIENIąDZE MIASTA (śMIEcH). WTEDy IMPREZy ByŁy SAMOFINANSUJącE SIę A DO-TAcJA DAŁA NAM MOŻLIWOść ZROBIENIA cZEGOś WIęcEJ NIŻ DO TEJ PORy.

fotogRaf: MAGDALENA JENDyK modelka: SANDRA JASIńSKAmake uP: MAGDALENA RUDA stYlIZacJa: ZESPóŁ BONJOUR AND KISS

17oRigiNal souRce | STREETMAG LiGhT 8

TO, cO WyRóŻNIA NIERUTyNOWycH LUDZI TO cHęć, By KAŻDy KOLEJNy DZIEń ByŁ INNy. PEŁEN WRAŻEń I NIEPOWTARZALNy. KIEDy WSTAJą RANO NIE MyśLą O TyM, ŻE PRAcA IcH PRZyTŁAcZA, MyśLą O TyM, ŻE ROBIą TO, cO KOcHAJą I SPEŁNIAJą SWOJE MARZENIA. JęDRZEJ NALEŻy WŁAśNIE DO TAKIcH OSóB. JEST PRZyKŁADEM TEGO, ŻE JEśLI SIę cHcE, TO MOŻNA WSZySTKO.

www.originalsource.pl

kto stoi za projektem szyjemy sukienki? Szyjemy Sukienki tworzy zgrany duet siostrzany – Marta i Anna. Jesteśmy z Krakowa, ale teraz nasza główna pracownia i siedziba znajduje się w Warszawie.

skąd pomysł na szycie sukienek i spódnic? Jest to bardzo oryginalna forma ubioru, której trzeba być wielbicielem. nie jest to produkt, który szeroko odnajduje się w streetwearowym mainstreemie. Zupełnie się nie zgadzam! Sukienki i spódnice są absolutnie tradycyjną formą ubioru i wiele kobiet wybiera je na co dzień ze względu na wygodę czy chęć podkreślenia kobiecości. Oczywiście sama forma czy krój konkretnej sukienki mogą być ekscentryczne lub nietypowe, ale jak ostatni raz sprawdzałam, spódnice i sukienki były jak najbardziej w mainstreemie. Sukienki jako pole działania podobają się nam, bo to wdzięczny temat – daje dużo możli-wości pod względem formy i kroju. Zwłaszcza te, które zakładamy na większe okazje, mogą być bardzo ekstrawa-ganckie i niecodzienne. Więc z mojej perspektywy oznacza to największe możliwości puszczenia wodzy fantazji. Do tego dochodzi wspomniana możli-wość podkreślenia kobiecości – wydaje mi się, że dzięki sukience – najbardziej kobiecej ze wszystkich części garderoby – najłatwiej wyzwolić w sobie pewność siebie, grację, elegancję ruchów. A im więcej kobiet o takich cechach, tym lepiej!

szyjecie pojedyncze, niepowtarzalne sztuki. czy klientki określają co chcą czy raczej kupują wykonane przez Was już konkretne produkty? Nie ma reguły – wydaje nam się, że jest pół na pół. Wielu osobom po prostu przypada do gustu to, co proponujemy. Inni doskonale wiedzą, czego chcą, mają własny pomysł – i we współpracy z nami upatrują szansę zrealizowania go. Oba modele pracy dają bardzo dużo satysfakcji, choć każdy w innym rodzaju.

Wasze sukienki wyróżniają się kro-jem, kolorystyką i dodatkami. skąd bierzecie pomysły na kolejne produkty? Powtarzacie jakieś konkretne rozwią-zania czy każda jest unikatowa? Inspirują nas przede wszystkim tkaniny, które są punktem wyjścia dla całej reszty. czasami traktujemy je klasycznie, czasami w sposób nieoczekiwany,

TEXT Kd + PHOTO materiałyocyJNe

18 STREETMAG LiGhT 8 | FashioN

jak np. suknia wieczorowa z dzianiny dresowej lub garsonkowa wełna przemieniona w formę oversizeowej bluzy z gigantycznym kapturem.Poza tkaninami zapalnikiem pomysłu może być dosłownie wszystko. Książki, filmy, fotografie, zaobserwowane osoby, błahe zdarzenia. Obecnie pracuję nad sukienką, która przyszła mi do głowy, kiedy zaczęły opadać liście z mojego fikusa. W każdym razie pomysłów jest więcej, niż czasu, żeby je zrealizować.Niektóre rozwiązania naturalnie powtarzamy – jak choćby klasyczne kroje, które są bazą różnych oryginal-

nych wycieczek i eksperymentów. często jakiś pomysł przetwarzamy na wiele sposobów.

kim są wasze klientki? to kobiety bardziej ze świata mody i biznesu czy nie ma tu reguły? Nasze klientki to przede wszystkim osoby świadome swojego stylu, poszukujące czegoś więcej niż oferta sieciówek. Wydaje mi się, że potrafimy trafiać w ich gusta, ponieważ często to osoby podobne do nas – po krótkiej rozmowie okazuje się, że np. czytamy te same książki i generalnie mamy podobne zapatrywania estetyczne.

Nie ma żadnej reguły co do wieku, statusu, zatrudnienia. co chcecie osiągnąć? co jest celem Waszej pracy? W kategorii celów biznesowych mamy bardzo konkretne plany, które na razie pozostaną jednak tajemnicą. Na pewno nie chcemy jednak utracić charakteru małej, rodzinnej firmy zrodzonej z pasji. Jeśli chodzi o cele mniej uchwytne, chcemy dawać radość kobietom noszącym nasze sukienki. chcemy, żeby czuły się piękne.

szyjemy sukienki

PeggY medalIonY (36/38)Sukienka w stylu lat 50-tych z płótna bawełnianego w klimacie retro. Dopaso-wana góra, z dekoltem w łódkę z przodu i karo na plecach. Króciutkie rękawki. Zapinana z tyłu na kryty zamek błyska-wiczny. Wiązana w talii paskiem z tej samej tkaniny. cena: 460 PLNwww.szyjemysukienki.pl

„inspirują nas przEdE wszystkIM tkaniny, które są punktem wyjścia

dla całej reszty. książki, filmy, fotografie, zaobserwowane

osoby, błahe zdarzenia”.

19PRojektaNci | STREETMAG LiGhT 6

oceecoOcEeco to niepowtarzalne ubra-nia wykonane z dzianin bambuso-wych, organicznych, 100% baweł-nianych. Doskonała, kwiecista, miękka i bardzo kobieca bluza z przepięknym, dużym kapturem i równie dużymi kieszeniami. Zaprojektowana zgodnie z ideą upcyclingu, przypadnie do gustu każdej kobiecie bez względu na wiek. Ubrania OcEeco kupisz w Polsce i Skandynawii. cena: 279 PLN.

www.oceecostreetwear.com

aNoiBluza z najnowszej kolekcji marki ANOI z kapturem „gigantem”. Wykonana została z przyjemnej w dotyku dzianiny dresowej o melanżowym kolorze i podszyta od środka miętowym materiałem. Bluza ma z boku wszyty niebieski zamek, który dopełniając kolorystykę całości, idealnie utrzymuje krój. Dostępna jest również w kolorze miętowym z fioletowym kapturem. cena: 250 PLN.

www.facebook.com/anoiclth

Risk. made iN WaRsaWRisk. made in Warsaw, to marka dla amatorów dresów o ciekawym kroju. Koncept kręci się wokół klasyka - szarej bluzy z kapturem. Z dresówki szyte są eleganckie spodnie, dżinsy, marynarki, mała szara, a nawet pościel. Obowiązuje zasada całoroczności, bo przecież szarą bluzę z kapturem można zabrać i na deskę snowboardową i na surfin-gową. Najistotniejszym elementem jest krój, który ma podkreślać płeć i sylwetkę. Ta szara bluza komin niby prosta, a ustawia męską sylwetkę jak żadna inna. Poszerza w ramionach, zmężnia szczupłych, wyszczupla niechudych. cena: 290 PLN.

www.riskmadeinwarsaw.com

klekkoKlekko powstało z transformacji pomysłów i myśli, które narodziły się w dwóch głowach. Wykonane dwiema parami rąk, nabrało prawdziwych kształtów. Operuje prostą formą, krojem i kształtem. Bluza 02 to model unisex z okrą-głym dekoltem. Prosty, czarny krój i materiał 100% cupro jest idealną ilustracją tego, jak projektanci postrzegają swoją markę. To przykład dialogu między dzianiną a ciałem. cena: 90 PLN.

www.facebook.com/klekko

20 STREETMAG LiGhT 8 | FelietoN

TEXT + PHOTO AGATA bALLAuN

po drugiej stronie lustraniedzielny spacer po wschodnim londynie. wyprzedaż garażowa. starsze małżeństwo wystawiło przed dom

kilka powieści hemingwaya, imbryczek do kawy i oryginalną kurtkę angielskiej armii. tuż obok, przy ceglanej ścianie, dwie dziewczyny oferują przechodniom zawartość szafy – lekko przechodzone Vansy, czerwoną sukienkę w białe grochy, kwieciste płócienne martensy. wschodni londyn oferuje wszystko, co tylko sobie

wyśnimy, a nawet więcej – często za bezcen. jest jak fascynująca podróż w czasie i przestrzeni.

Zaczynam od Beyond Retro, królestwa ubrań i dodatków vintage, odnowionych, tam gdzie trzeba przeszytych, którym sklep oferował drugie życie. Beyond Retro ciężko zresztą nazwać sklepem. To istna świątynia vintage. Po przekroczeniu masywnych drzwi wchodzimy do starego, pofabrycznego, wysokiego wnętrza. W tle muzyka z winyli, plakaty z wizerunkami pin-up girls i kowbojów, manekiny z kwiatami we włosach i we wzorzystych chustach. Na skrzynce po owocach – gramo-fon i maszyna do pisania. Tuż obok mnie, na niebotycz-nych szpilkach, przemyka kolorowa drag queen.

Tutaj nic nie dziwi, bo wnętrze Beyond Retro jest jak świat po drugiej stronie lustra z „Alicji w Krainie czarów” – znajdujemy się w zupełnie innej przestrzeni, pełnej niespodzianek i dziwacz-nych połączeń. Kwieciste koszule, skórzane kowbojki i zamszowe mokasyny, dżinsowe ogrodniczki, walizki z lat 60-tych, a obok – cała ściana szelek. W dziale męskim znajdziemy vintage bluzy Adidasa, koszulki Fruit of the Loom, Wranglery z lat 80-tych, podarte Levisy z lat 90-tych (zarówno szorty, jak i długie).

Dział damski też przyprawia o istny zawrót głowy – skórzane i zamszowe krótkie spodenki i mini spódnice, sukienki z lat 60-tych i 70-tych, moherowe i kaszmirowe swetry z naszywkami, koronkowe koszule z błyszczą-cymi guzikami, kapelusze z wielkimi rondami, jedwabne, plisowane spódnice do ziemi. Na manekinie apaszka w błę-kitno-różowe wzory – kwieciste, ale i psychodeliczne, niepokoją-ce, intrygujące, lekko przybru-dzone. Przewiązana na głowie ma wielką, karykaturalną wręcz kokardę. Ma dwie małe, ledwo widoczne szare plamki – cenę obniżono do 3 funtów (15zł). Jest moja. Z kokardą na głowie i inspiracjami, wyruszam dalej.

Kolejne miejsce na mapie poszukiwacza skarbów to Vintage Emporium. Ta czarodziejska kraina ciuchów i dodatków z różnych epok jest wpleciona między mury zamalowane graffiti (Brick Lane to kolebka londyńskiego street artu, w pobliżu znajdziemy m.in legendarny żółty kwiat Banksy-’ego), kameralne studio tatuażu i targ z rowerami z Holandii. W środku, oprócz najrozma-itszych kreacji i akcesoriów, możemy spróbować angielskiej cream tea – zaparzanej w porce-

lanowym imbryczku herbaty z dodatkiem mleka, w towarzy-stwie brioszek przekładanych bitą śmietaną i konfiturą truskawkową. Picie cream tea to prawdziwy ceremoniał, z porcelanową filiżanką, srebrną łyżeczką. Powolny i jakby nie z tej epoki. To wszystko w otoczeniu antycznych mebli i muzyki sączącej się z gramofonu. Vintage Emporium to kameralny, zaklęty w czasie butik i wyjątkowo czarujące miejsce, gdzie mieszają się wiktoriańskie stroje i tatuaże. To także wyższa półka cenowa – niektóre kreacje pochodzą aż z lat 20-tych a ich ceny sięgają kilkuset funtów.

W niedzielę piwnice kamienic i garaże na Brick Lane zamie-niają się w hale łowów dla miłośników stylu vintage. Możemy znaleźć ubrania i dodatki w każdej cenie – od kilku do kilkuset funtów. Niektóre zdobycze to prawdziwe rarytasy – plisowana jedwabna suknia z lat 60-tych została przeceniona na 15 funtów – ma kilka ledwie widocznych dziurek. – Słyszałaś kiedyś o igle i nitce? – radośnie mruga okiem sprze-dawca w kowbojskim kapeluszu i zamszowych mokasynach. Akurat czyta „The Air-condi-tioned Nightmare“ Henry’ego

Millera, zapewne zdobytą w jednym z pobliskich książkowych i filmowych antykwariatów. Ironiczny tytił, bo akurat modliłam się o klimatyzację – w hali wyjątkowo tłoczno i duszno. Magicznie zakurzone swetry, wokół podekscytowani dziwacy i poszukiwacze skarbów szaf. Na wieszakach, tuż obok egzotycznych owoców, kultowych papierosowych filtrów SWAN i bibułek RIZZLA, swetry niczym z szafy babci i tweedowe marynarki.

Późnym popołudniem market pustoszeje. Przenoszę się do pobliskiego parku – w cieplejsze niedzielne wieczory zawsze jest tu jam session. Mieszanka kultur, dźwięków, trunków, języków. Spotykam Petera – wolnego ducha, który handluje brazylij-skimi kapeluszami, Adama i Filipe z gitarami basowymi i butelką gruszkowego cydru, Matta z gigantyczną czarną wiolonczelą, którą pcha po trawniku na drewnianej palecie. Kolorowy dzień, kolorowa noc. Wschodni Londyn nigdy nie blednie.

w loNdyńskieJ kraiNie viNtage

www.beyondretro.com

www.vintageheaven.co.uk

22 STREETMAG LiGhT 8 | PRodukty

x-miNi ii caPsule sPeakeR™Wynaleziony został przez singapurskiego inżyniera Ryana Lee. Daje pełniejszy dźwięk z doskonałą jakością basów. Odtwarza muzykę od 8 do 12h. Jest rozwiąza-niem na problem płaskiego dźwięku w laptopach, komórkach czy tabletach. Dzięki kompaktowym wymiarom zmieści się w kieszeni i naładujesz go przez kabel USB. Posiada roczną gwarancję, a cena to 399 PLN.

www.x-mini.com

decaDeca to dwie siostry, Marta i Natalia ze Szczecina, które tchnęły nowe życie w rodzinną firmę. To młode, ambitne wizjonerki zajmujące się między innymi ożywianiem i odnawianiem starych mebli z lat 50-tych i 60-tych. Nowocze-sne kolory, materiały i lekko awangar-dowe podejście do tego czym fotel może się stać. Jeśli macie stare fotele lub krzesła to nie wyrzucajcie ich. Stare może zamienić sie w nowoczesne i nowe.

www.deca.com.pl

aRRiba WeaRNowa kolekcja Arriba Wear prezentuje się naprawdę ciekawie - sprawdzone kroje i śmiałe hasła, przełamane dobo-rem dzianin i dodatków sprowadzonych z okołorównikowej Afryki. W skład kolekcji „Black & White” wchodzi męski tank top „Blue Pocket” i zestaw „Honey” (tank top + snapback) projektu Damiana Denisa. Dla płci pięknej jest klasycznie szary crewneck oraz biały tank top i tunika, które powstały z dzianiny bambusowej. Bambus jest jednym z najbardziej przyjaznych środo-wisku włókien naturalnych. Jest lekki, „oddychający” i bardziej miękki niż bawełna. W dotyku zbliżony do jedwabiu. Hipoalergiczny, absorbujący i szybkoschnący, o naturalnych właściwościach antybakteryjnych. czysta natura.

www.arriba-wear.pl

g-shock glx-150b-3eRSurfing to jedna z najbardziej widowiskowych dyscyplin sportów wodnych. Przywodzi na myśl piękne plaże, słoneczne dni i kolorowych ludzi, którzy wiwatują podczas oglądania ewolucji na wielkich falach. Jest to sport, który zawsze kojarzy się z pozytywnym nastawieniem i radością. Firma casio znana jest z faktu, że produkowane przez nią zegarki G-Shock wyposażone są w rożne wskaźniki umożliwiające użytkownikom, poza odczytywaniem godziny, sprawdzenie dodatko-wych, przydatnych podczas uprawiania sportów informacji. Jednym z takich przykładów jest model G-Shock GLX-150B-3ER, który dedykowany jest dla wszystkich uprawiających sporty wodne. Wyposażony został on w wykres przypływów i odpływów, wodoszczelność do 20 barów, elastyczny pasek z tworzywa sztucznego i specjalne, odporne, mineralne szkiełko. ciekawa, żywa kolorystyka przypadnie do gustu każdemu, kto od swojego zegarka wymaga nieco więcej, niż tylko godziny. Wytrzymałość baterii obliczona została na siedem lat, co pozwoli cieszyć się nam bezobsługowością zegarka podczas wielu wyjazdów, czy to na surfing czy wakeboard. Model ten jest wybierany przez wielu profesjonalnych zawodników na całym świecie ze względu na wytrzyma-łość, niezawodność i odważne kolory. Jednym ze sportowcw, który, na co dzień używa modelu GLX-150B jest Australijczyk yadin Nicol, który od wielu lat jest w czołówce światowego pro Surfingu.

www.g-shock.zibi.pl

homie’s WoNdeRlaNdHomie’s Wonderland bardzo ciekawa marka. Ideologicznie, koncepcyjnie i rynkowo związana z Nowym yorkiem, a produkcyjnie, od podstaw tworzona w Bielsku-Białej. Doskonale wpisuje się w amerykańskie postrzeganie streetwearu a jakościowo w nasze rodzime dopracowanie i doskonałą, jakość. O jej twórcach i całym zamieszaniu, jakie jej towarzyszy dowiecie się więcej już niebawem. Produkty Homie’s Wonderland możecie znaleźć między innymi na www.asphaltbikes.com.

www.homieswonderland.com

23adidas | STREETMAG LiGhT 8

kurtkaParka, czyli kurtka z wojskowym rodowodem, świetnie wpisuje się w tegoroczne trendy.

bluzaadidas Originals stawia w nowej kolekcji na printy. Klasyczna bluza z logo koniczyn złożonym z rozsypujących się piór.

adidas originals l.a. tRaIneRKlasyczne biegówki z lat 80. i 90. Buty, które kiedyś uwielbiali zawodowi sportowcy, wróciły do łask i są noszone przez wszystkich ceniących wygodę i luz. Najlepsze retro-runningowe modele adidas Originals to: ZX, Phantom, Torsion Allegra oraz widoczne na górze LA TRAINER.

koturny adidas originals basket Profiadidas od zawsze stoi sneakerami. W tym sezonie pojawiły się wersje koturnowe. W najnowszej kolekcji można znaleźć modele z widocznym i ukrytym obcasem. Intensywne kolory, ciekawy design oraz inspiracja koszykarskimi modelami.

spodnieDenimowe rurki z jesienno-zimowej kolekcji adidas Originals. Może nie wszyscy wiedzą, ale już kilka sezonów temu adidas wprowa-dził jeansy na stałe do swojej oferty.